„Osada piastowska” – odkrywamy jak żyło się w średniowieczu?
W środę, 4 czerwca, miało miejsce podsumowanie projektu „Osada piastowska” realizowanego na lekcjach historii w klasach 5a, 5d i 5e. Przez dwa miesiące uczniowie intensywnie pracowali zbierając informacje o życiu i pracy we wczesnym średniowieczu.
Przeznaczyliśmy część sali na budowę osady naszych przodków i rozpoczęliśmy znoszenie potrzebnych materiałów. Uczniowie wykazali się cechami prawdziwych zbieraczy 🙂 Przeczesywali wraz z rodzicami i dziadkami, strychy i piwnice, zakamarki starych kredensów, szopek i garaży. Odwiedzali rodzinę mieszkającą na wsi. Ilość eksponatów rosła z dnia na dzień i cieszyła nas bardzo.
Wszystkie ciekawe eksponaty były na bieżąco uczniom prezentowane i szczegółowo omawiane: gdzie znalezione? do czego służyły? z czego i jak wykonane? czy w średniowieczu było możliwe wykonanie takiego narzędzia czy przedmiotu? Zdarzało się, że musieliśmy z pięknych, starych eksponatów zrezygnować, bo uczniowie sami wydawali werdykt „nie pasuje”! Dużo się nauczyliśmy….
Nasz osada wyposażona została w motyki, drewniane grabie, koponie, wiklinowe kosze w wielu kształtach, drewniane łyżki, skóry zwierząt, podkowy, poroża, wędki, palenisko, miotły z witek. Do tego lniane suknie, ręcznie szyte buty, chusty i czapki.
Kilku chłopców przygotowało strój i broń dla piastowskiego woja! Gotowi bronić naszej osady mieczami, toporami i włóczniami.
Dzięki pomocy rodziców w sali stanęła chata, potem płot i ława. Sala zaczęła wyglądać jak mały skansen. Następnym etapem było wyposażenie chaty w gliniane naczynia i jedzenie 🙂 Uczniowie samodzielnie szukali informacji o średniowiecznym żywieniu i przynosili: kasze, orzechy, suszone jabłka, miód, jajka, suszone pestki, okrągły bochenek chleba i dużo różnych ziół, które suszyły się na naszym płocie.
W środę, zaprosiliśmy dyrekcję na skromny poczęstunek do naszej osady i przenieśliśmy się wspólnie w czasy naszych średniowiecznych przodków. Wiedza zdobyta w trakcie projektu, przyswojono trochę mimochodem zostanie z nami już na zawszę.
Za nami dużo pracy, ale też dobrej zabawy! Sami obejrzyjcie fotograficzną relację.
Renata Kurasińska





























