Cottbus i Hornow – odwiedź, a nie będziesz żałował…

W chłodny, mglisty poranek 25 października, grupa 44 uczniów z IV i V klas naszej szkoły wraz z opiekunami: p. Arletą Stachowiak-Szymańską, p. Arletą Kucz, p. Anną Król – Pawelską oraz p. Januszem Nawrotem wyruszyła na wycieczkę do naszych zachodnich sąsiadów. Celem wyprawy było położone na wschodzie kraju, nad rzeką Sprewą, miasto Cottbus. Jest to drugie co do wielkości (po Poczdamie) miasto Brandenburgii. Uważane jest za stolicę Dolnych Łużyc. W Świebodzinie, nieopodal Figury Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, czekała na nas nasza przewodniczka, p. Jolanta Żelaźniak, od której usłyszeliśmy wiele informacji i ciekawostek na temat interesującego nas regionu.

Pierwszym punktem naszego programu była Fabryka Czekolady „Confiserie Felicitas” w Hornow. Przy kubeczku gorącego napoju poznaliśmy historię belgijskiego małżeństwa, które jest założycielem tej fabryki, zgłębiliśmy tajemnicę powstawania czekoladowych przysmaków, skosztowaliśmy produkowane tam rarytasy oraz odbyliśmy warsztaty ze zdobienia czekolady. Nasze arcydzieła spakowaliśmy, aby dać je w prezencie rodzicom. Podekscytowani i szczęśliwi wyruszyliśmy w dalszą drogę.

Niezwykle ciekawa okazała się lekcja w Planetarium im. Jurija Gagarina, w Cottbus. W środku, w kopule planetarium, „odbyliśmy” wspaniałą gwiezdną podróż, oglądając astro-show pt. „O żabach, gwiazdach i planetach”. Bohaterami programu była żabka Gvrocha, mówiąca z francuskim akcentem oraz bocian, który zamiast zjeść żabę, wolał z nią rozmawiać o gwiazdach i planetach. W bocianim gnieździe, usytułowanym wysoko nad ziemią, para ta poczuła się jak w planetarium, gdzie można odkrywać gwiazdozbiory, śledzić ruch planet i obserwować nocne niebo. Bocian pokazał żabce również, jak w nocy niebo kręci się wokół Gwiazdy Polarnej. W tej zabawnej historyjce, przy pomocy nowoczesnej techniki zostało w prosty sposób wyjaśnionych wiele zjawisk astronomicznych.

Po tej interesującej lekcji astronomii udaliśmy się do najpiękniejszego ogrodu krajobrazowego Niemiec – zabytkowego Parku Branitz. Poczuliśmy się tutaj tak, jakbyśmy byli w Egipcie, gdyż park ten słynie z położonych na sztucznym jeziorze piramid. W jednej z nich został w lutym 1871 roku pochowany książę Pückler, jeden z największych europejskich artystów sztuki ogrodowej. Park Branitz ukazuje się we wszystkich porach roku w pełnej palecie barw. My mogliśmy podziwiać jego piękno w jesiennej, czyli czerwono-brązowej scenerii.

Następnie udaliśmy się do położonego nieopodal parku – największego w Brandenburgii Ogrodu Zoologicznego. Jego historia liczy już ponad 60 lat. Na terenie 25 ha mieszka tu 1200 zwierząt prezentujących 170 gatunków, ze wszystkich zakątków świata. Udało się wyręczyć pracowników ogrodu i nakarmić marchewką i owocami sympatyczną parę słoni indyjskich, czyli 50-letnią Sundali i o dwa lata starszą Karlę. Uczniowie mogli podziwiać tu również: lemury, pingwiny, kozy, dziki, itd., a także przypatrzeć się z bliska hodowli ptaków wodnych.

Po wyczerpującym spacerze przyszedł czas na rozrywkę, czyli zakupy w centrum handlowym. Każdy uczestnik miał tutaj okazję wykazania się znajomością języka niemieckiego w codziennych sytuacjach.

Ponieważ, jak to powiedziała nasza przewodniczka p. Jola, nie można powiedzieć, że się gdzieś było, podczas, gdy nie obejrzało się nawet fragmentu miasta, na koniec czekał nas jeszcze spacer na piękną Starówkę w Cottbus. I chociaż wszyscy byli już trochę zmęczeni,  ruszyliśmy dalej. Stary Rynek, czyli dawny plac targowy, to miejsce, gdzie obecnie stoją barokowe i klasycystyczne kamienice pochodzące z XVIII i XIX wieku. W jednej z nich siedzibę ma najstarsza apteka w Niemczech – „Pod Lwami”, działająca nieprzerwanie od 1568 roku. W jej wnętrzu znajduje się Muzeum Aptekarstwa ze zbiorami poświęconymi historii farmaceutyki oraz z zabytkowym wyposażeniem aptek z komorą trucizn. Kawałek dalej, przed Nowym Ratuszem mogliśmy obejrzeć wtopione w chodnik okolicznościowe medale, upamiętniające 31 cottbuszan, zdobywców medali olimpijskich i paraolimpijskich. Zwiedzając Cottbus zauważyliśmy jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, o której nie sposób teraz nie wspomnieć. Otóż wszędzie można było spotkać dwujęzyczne tablice z nazwami ulic i opisami zabytków. Cottbus jest bowiem największym dwujęzycznym miastem Niemiec. Oprócz języka niemieckiego jest tam na co dzień obecny  język dolnołużycki. Nadal tym językiem w mniejszym lub większym stopniu posługuje się w regionie kilka tysięcy osób.

Po dniu pełnym emocji żal było wracać do szarej rzeczywistości, wypełnionej szkolnymi obowiązkami. Niestety czas nieubłaganie płynął. Około godz. 19.00, trochę już zmęczeni, ale bardzo zadowoleni udaliśmy się w drogę powrotną do Polski.

Bogatsi o zdobytą wiedzę, punktualnie o godz. 22.00 pojawiliśmy się przed budynkiem szkoły, gdzie na większość z nas czekali już rodzice.

Cottbus i Hornow to z pewnością miejsca, które warto odwiedzić!

Arleta Stachowiak-Szymańska

Udostępnij artykuł:
×
Skip to content